sobota, 19 maja 2012

Myśli i słowa

Hej. :) Jestem tu nowa i nie bardzo jeszcze to wszystko ogarniam, ale mam nadzieję, że szybko się zadomowię tutaj.
Ostatnimi czasy dużo się u mnie wydarzyło. Przede wszystkim od 14 maja jestem już oficjalnie Marleną Małgorzatą Magdaleną. ;D Bierzmowanie minęło i w sumie dobrze. Raz witać biskupa mi wystarczy.
Co do testów, to z tego co widziałam w internecie poszło mi dobrze. Teraz sprawdzam stronę CKE, żeby zobaczyć moje wyniki. Jeszcze nic nie ma, ale kiedyś się pojawią. Przynajmniej będę wiedziała jak mi poszło. Co prawda każde wejście na stronę z wynikami jest dla mnie lekkim stresem, ale zobaczenia wyników i tak mnie nie ominie, więc...
Teraz w szkole panuje ospa. Zaczęło się od Andzi, tydzień już choruje Janusz. Super wręcz, biorąc fakt, że ja na ospę chora nie byłam. Mam nadzieję, że nie zachoruję. Jeżeli nie wykrości mnie do następnego poniedziałku będę w niebo wzięta. Jakoś nie jestem ciekawa chorować. -,-
We czwartek zaniosłam podanie do I LO. W związku z tym, że jesteśmy tym nieszczęśliwym rocznikiem, to podanie zanosimy tylko do jednej szkoły, a tak do trzech szkół to wysyłamy przez internet bla, bla, bla... -,-'
Ostatnimi czasy w mojej głowie zagościł pewien Kamil. Dokładnie stało się to przed bierzmowaniem, a jeszcze dokładniej to na spotkaniach. Jest miły, sympatyczny i chyba zainteresował się moją osobą. No przynajmniej nieźle bajerował. xD Ładne ma oczy, to muszę przyznać. Ale aktualnie nie bardzo mam z nim kontakt i również zniknął z mojej głowy. Jakieś przelotne zauroczenie. Nie wiem, co by było gdyby pojawił się znowu. I nawet nie wiem czy chcę, żeby się pojawiał... I tak o ile Kamil z głowy zniknął (w pewnym sensie) o tyle Andrzej zniknąć nie może. Na dodatek dalej nie wiem, co on do mnie czuje. Mam wrażenie, że to się tak skończy. Już za chwilę koniec roku.Pójdziemy do różnych szkół, choć w tej samej miejscowości, ale różnych. Kontakt się urwie i... no wiecie...
A w klasie dziecinada. Chłopaki wiążą nam buty, oczywiście na guzki. Mhm, Aga ma najgorzej, a moje buty upodobał sobie Andrzej i też ostatnio miałam ładną "pajęczynę". Próbowałam się zemścić, ale... pomyliłam buty i zamiast Andrzejowi, to związałam Marcinowi, a Aga Grześkowi choć miała związać Damianowi. E tam! Im też się należało. xD Ale ja się nie poddam! Już wiem, które to buty są Andrzeja i się je pięknie skikla któregoś cudnego, słonecznego (albo deszczowego) dnia.
We środę jedziemy na pokazy fizyczne do Rzeszowa. W grę wchodzi też film. "Avengers 3D". Super, kolejny nudny film, no ale trudno, przeżyję... ^^ W sobotę za to czeka nas festyn.
8 czerwca jadę do Krakowa na politechnikę z projektu, a ksiądz poddał nam bardzo fajny pomysł wycieczki klasowej - Oświęcim. Mam nadzieję, że wreszcie ten pomysł przejdzie i pojedziemy gdzieś, a nie, że wszystkie pomysły po kolei odpadają i siedzenie w domu. Ostatnia klasa - wycieczka musi być!
Z rzeczy smutnych, to skończyły mi się "Pamiętniki Wampirów" i znowu trzeba czekać na kolejny sezon. ;< Jak ja to wytrzymam?
To ja będę kończyć. ;) Pozdrawiam. ;*

2 komentarze:

  1. Na pewno wyniki będą dobre ;) z ciekawości robiłam tegoroczne testy i wydaje mi się, że poziom porównywalny do zeszłorocznych ;) Zazdroszczę, że masz to bierzmowanie za sobą, bo mi zostało trochę ponad tydzień do niego, a mam już szczerze dość prób śpiewu -.- Dziś kolejna. Tak wgl to witam na blogspocie ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się całkiem interesujący blog :) Ja też zawsze z nerwami wchodzę na stronę CKE. Pokazy fizyczne-fajna sprawa :P Życzę miłego blogowania i myślę że będę tu częstym gościem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń