niedziela, 27 maja 2012

When will we see the end?

Hej. Otóż tak... Wieczorem w piątek dostałam SMS'a od Andrzeja. Okazuje się, że on już widział (no tak, przecież nie jest głupi i ślepy...), co do niego czuję, ale... No nic z tego nie będzie. Nie powiem, że się ucieszyłam, wręcz przeciwnie. Popłakałam sobie trochę. Powiedział, że nawet nie muszę udawać, że to nie ja, bo on wie, że to ja. Mhm, jednak za dobrze się znamy, żeby któreś kogoś nabrało. Powiedziałam mu więc wszystko jak było i zapytałam się czy będzie tak jak dawniej. Powiedział, że tak. Później miałam chwilę zwątpienia, czy umiem... Następnie bałam się, że jednak stracę przyjaciela. Nawet żałowałam, że Jasia mu to napisała... Ok, wiem Aga co mi powiesz jak to przeczytasz, że skoro zawsze był i jest moim przyjacielem, to dlaczego ze mną nie porozmawiał na ten temat, a cały czas zachowywał się tak jakby mu zależało, i że tak się przyjaciel nie zachowuje. No tak, zgodzę się z tym, ale... Mimo mojego strachu, że coś się zmieni, na festynie zobaczyłam, że nie zmieniło się nic. Zachowujemy się tak jak dawniej. I ani nie chce mi się płakać, a wręcz jestem szczęśliwa. Także jeśli ktoś (Aga szczególnie ty) ma do niego złość, o to jak się zachowywał, to proszę mu odpuścić. Zostajemy przy przyjaźni i jest dobrze. Nic, a właściwie nikogo nie straciłam, nic więcej też nie zyskałam, ale najważniejsze, że nikogo nie straciłam. A przynajmniej wiem na czym stoję, na co mogę liczyć, a na co nie. Jestem szczęśliwa i niczego nie udaję, a to najważniejsze. :)
Wczoraj rano byłam na zajęciach z projektu. My już go mamy jednak dość. Łącznie z nauczycielami. Tak nam się nic nie chciało... Ja sobie z panią wypiłam melisę - przydała się nawet, bo i przed festynem i w ogóle. A teraz te projekty będą co tydzień. -,-' Dobrze, że chociaż do tego Krakowa jedziemy.
Co do festynu, to myślałam, że to będzie masakra. Zaczęło lać i dlatego miałam być krócej. Zaśpiewać, co swoje i do domku. Jednak przejaśniło się i zostałam dłużej. Zaśpiewałam swoje trzy piosenki, choć p. Ł. strzelił pytaniem, czy nie chciałabym zaśpiewać więcej. Zostałam bardzo ciekawie zapowiedziana. Tak jakby wywyższona, bo "teraz przed państwem wystąpi Marlena W., która jest już doświadczoną wokalistką. Śpiewała już na nie jednej scenie i nie jednym konkursie." xD Mhm, stwierdził też, że z miłą chęcią widział by mnie na wokalu w jego zespole. --, Trzeba się nad tym zastanowić. ;D
Później szaleństwo z moją ulubioną klasą. <3 Nie powiem, jednak Damiany to są stuknięci, ale chyba to jest w nich najlepsze. xD Na pewno mogę powiedzieć, że się nie nudziłam. Aha, i co jeszcze, otóż na festynie ogromną furorę zrobiło "Koko euro spoko" w wykonaniu dziewczyn z VI kl. podstawówki. Śpiewały to w sumie 3 razy. xD I powiem szczerze, że jeśli już ta piosenka ma być tą oficjalną na euro, to zamiast Jarzębiny niech one ją śpiewają, błagam.^^
Z gazetki szkolnej mamy jechać na dwudniową (jeśli dyrektor się zgodzi. Błagam, niech się zgodzi...) wycieczkę nad Solinę najprawdopodobniej. Ok, jakoś tak za bardzo z faktu Soliny się nie cieszę, ale lepszy rydz niż nic. Szczególnie, że dopłacamy tylko jakieś 20 zł. xD
Jutro 16. rocznica śmierci mamy... Ale ten czas szybko leci. ;(
Na dziś nowości tyle. Pozdrawiam i męczę Was dalej piosenkami z "PW". <3

3 komentarze:

  1. Oh waćpanna zmieniła wystrój ;) Jest zdecydowanie bardziej 'zacny'. Dobrze, że się między wami nie zepsuło. Szkoda by było stracić przyjaciela. O kurcze. 16 lat, to strasznie długo. Trzymaj się ;* Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. NN na http://lover-kiss.blog.onet.pl/ zapraszam!;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też kiedyś miałam podobną sytuację,bo podobał mi się kolega.pisałam mu chyba że mi się podoba.itp.ale na szczęście nie obraził się:)Lubię oglądać PW,jednak muzyka z tego serialu jest dla mnie za poważna...co do blogspotu,próbowałam założyć bloga,tylko kurczę nie mogę się w tym połapać;/ chociaż z tego co widzę,co niektóre blogi mają ładny układ:)lover-kiss.blog.onet.pl pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń