sobota, 16 czerwca 2012

Failure is my favorite thing

Hej Wam. ;* Na blogu zagościł nagłówek wykonany przez autorkę bloga blog-world.blog.onet.pl Dziękuję Ci bardzo. ;**
We czwartek mieliśmy zastępstwo za anglika z muzyczko-plastyczką. Graliśmy w jakieś głupie kalambury, ale nie o to mi chodzi. K. siedziała za mną i za Andrzejem i zaczęła mówić mu, żeby się wygolił, a zostawił sobie tylko z tyłu "ogonek". o.O Powiedziałam mu, żeby się nawet nie wygłupiał, bo będzie wyglądał jak debil, a K. od razu wyleciała z "a co ty jesteś jego dziewczyną?". Że mi do głowy nie przyszło, żeby jej powiedzieć "a co, ty jesteś?". Zawaliłam, wiem... K. później zaczęła się głupio śmiać i mówić, że "oj nie zapytałam się Ciebie o zgodę czy mogę dotknąć jego włosów, mogę?". Miałam ochotę jej strzelić w mordę. -,- Później pojechaliśmy z kółka regionalnego do muzeum w J. i na pizzę.W muzeum odnalazłam na obrazach moją rodzinę. xD Znaczy nie wiem czy to moja rodzina, ale nazwisko się zgadza. Do mnie, Kasi i Agi przyczepiła się K.Chciałyśmy się jej jakoś pozbyć, ale coś nam się to nie udało. Zamówiła z nami pizzę - ok, ale później stwierdziła, że idzie razem z nami na miasto. Tyle, że zostaje dłużej bo idzie się spotkać z jednym ze swoich znajomych, mhm, to chyba mówi wszystko. -,- W pizzerii myślałam, że się skończę, bo na zewnątrz przy stoliku siedzieli jacyś nawaleni facie, śpiewali disco polo i ogólnie no nie czułam się komfortowo. K. wyglądała przez okno co chwila i mówiła, że znajdzie mi, Adze i Kaśce wśród tych gości chłopaka. Ja pier... Ja nie jestem taka jak ona. Zresztą w przeciwieństwie do niej nie interesują mnie faceci grubo po dwudziestce. A jak powiedziałam, że na miłość to ja sobie poczekam aż się sama zjawi, to zdziwiona zapytała się czy w liceum będę mieć na to czas. Powiedziałam, że czas zawsze się znajdzie. A ona stwierdziła, że chyba jestem głupia, że chcę chodzić z chłopakiem z tej samej szkoły, bo przecież "on będzie mnie dobrze znał". o.O Ja myślałam, że o to chodzi, żeby się dobrze znać. Najwidoczniej K myśli inaczej... I nawet wiem dlaczego. Przecież gdyby wiedział o tym, że puszcza się na prawo i lewo spotyka się z innymi, to miałaby problem. W sumie K. została ukarana, bo nie zamknęła się w łazience i zawitał do niej któryś z tych nawalonych gości. xD Wyszłyśmy z pizzerii i poszłyśmy na miasto. Oczywiście K. poszła z nami. -,- Udałyśmy się do Galerii. Ja z Kaśką i Agą poszłam na górę, a K. została na dole. Wypatrzyłam w Housie zaczadzistą bluzkę z Królikiem Baksem, ale okazało się, że jednak ona nie jest po przecenie i ciul, nic mi z tego nie wyszło. Przez 40 minut buszowałyśmy po sklepach i już triumfowałyśmy, że K. się odczepiła i pewnie sobie gdzieś poszła. Nic bardziej mylnego. Zjeżdżamy na dół, a tu co? K. czeka na nas W TYM SAMYM sklepie, do którego weszła, gdy my wyjeżdżałyśmy na górę. Załamka totalna... Ale nic. Poszłyśmy jeszcze do Empiku i Rosmana. Kupiłam sobie lakier w kolorze, jak ja to mówię, jogurtowym. Ja, Aga i Kaśka poszłyśmy na er busa, a K. w drugą stronę - tyle spokoju. Mhm, na przystaniu suprise. "Starych" znajomych powitać czas! Sławek, Wojtek, Sowa, Sikora, Gośka, Cytryna, Daniel, Agnieszka... Mhm, mhm... Miło. Oprócz tego również matka Sławka, jego brat i inni. Nie było już w er busie miejsc siedzących, więc stałam. Ta, stałam pierwsza od tyłu, a na tyłach siedzieli "starzy" znajomi. Po mojej lewej stronie zaś Sławek z Wojtkiem, a po prawej Cytryna. Na tyłach cały czas się chichrali. Usłyszałam też kilka razy moje imię. Nie wiem dlaczego, ale czułam się bardzo nieswojo. Do tego koszmarny zaduch i korki. Lepiej być nie mogło. Ale wreszcie dojechałam. Agnieszka na mnie zaczekała i razem poszłyśmy do domu. Miałyśmy czekać na Sowę, ale strasznie się wlekł z Wojtkiem i nam się nie chciało. Dogonił nas dopiero przed samym moim wyjazdem - trudno. Jeszcze nie raz z nim będę wracała. xD
W piątek w szkole spokój. Już praktycznie końcówka, bo na przyszły tydzień konferencja. K. oczywiście przed wf-em znowu się czepiła. Powiedziałam, że mi zimno, a ta od razu "Andrzej, no Andrzej.." i głupi śmiech. Ja ją na prawdę kiedyś strzelę w mordę. Ona się zawsze wszystkiego czepia. Nic jej nie pasuje. Wiem, bo tak samo gadała pierdoły jak chodziłam ze Sławkiem. -,- Ale oczywiście to, że ona jest normalną, zwykłą dziwką łatwą panną jest normalne. ;x
Później w czasie czekania na myndę dowiedziałam się od Adka, który to odpowiadał na pytanie Sebka z kim to ja chodziłam, że aktualnie chodzę z Andrzejem. o.O No super, tylko szkoda, że ja o tym nic nie wiem. x.x A na moje zaprzeczenie, żeby to była prawda odpowiedzieli, że jak nie chodzę to co, latam? I że oni i tak wiedzą, że chodzę. Super... ;o
Jeśli chodzi o komers, to jest on w ostatnim tygodniu, ale dokładnej daty brak. A scenariusz na zakończenie roku się znowu zmienił. ;x Podobno mam grać nauczyciela fizyki - dyrektora. Suupeeer. -,-' Jeśli chodzi o to, czy będę śpiewać, to nie wiem. Andzia w scenariuszu nie przewidziała dla mnie żadnej piosenki, a ja sama się wpieprzać nie będę. Nie chcą, żebym śpiewała - ok, nie muszę. ;x
Dzisiaj oczywiście wszyscy kibicujemy naszym Biało-Czerwonym! Muszą wygrać! Wierzę, że pokonają Czechów. A jutro kibicuję Niemcom. <3
Zostając przy Euro, to wkurzają mnie te dzieci z podstawówki. Codziennie widzę na facebook'u milion wpisów o treści, że kochają Lewandowskiego, że one będą jego żonami i, że "nienawidzę jak idę spać, a tu nagle budzi mnie Lewandowski i mówi, że bez buziaka nie zaśnie". Nie wspominam już o zdjęciach, gdzie jest Lewy, a obok niego zamiast jego dziewczyny wklejone zdjęcie głowy jednej z "pseudo zakochanych fanek". Najlepsze jest to, że one nic (poza tym, że Lewy ma na imię Robert) o nim nie wiedzą. Nie mówiąc już, że po usłyszeniu hasła "Borussia Dortmund" (<3) były bardzo zdziwione, że takie coś w ogóle istnieje. Nie mówiąc, że spalony to dla nich czarna magia (a przecież to takie proste...). Ale one go kochają, bo strzelił gola. No super, wręcz jestem nimi zachwycona. -,- Strzeliłam im kazanie na fejsie, żeby sobie dały siana, bo to co robią jest chore. Ja nie mówię, też uwielbiam Lewego, ale z umiarem - mam jeszcze zdrowy rozsądek i nie wyjeżdżam z tym, że go kocham i mam zamiar zostać jego żoną. It's not real, zacznijmy od tego. -,-" To ich uwielbienie to jakaś kolejna Bieberomania. A zrobić z Lewandowskiego Biebera - to powinno być karalne. ;x
Wtorek, środa - Solina. <3 Kurde! Tylko szkoda, że nie będzie żadnych chłopaków. ;< No chyba, że się kogoś pozna. xD Awww... Trzeba iść do cioci po śpiwór. ^^
Ja kończę i zostawiam was z kolejną piosenką z PW - Tiesto - Escape me. <3 Do napisania! :*

1 komentarz:

  1. Podstawówka? Serio? Nasze rówieśniczki też się nim jarają -.- Bo jest taaaaaaki śliczny -.- Ja osobiście za nim nie przepadam. Ale jak kto woli ;) A ta K. to kompletna idiotka jak widzę xD Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń