czwartek, 16 sierpnia 2012

Nagle niebo spada w dół

Hej. Strasznie długo mnie tu nie było, więc wiele rzeczy się nazbierało do napisania, ale wbrew pozorom notka nie będzie jakoś specjalnie długa.
Byłam na "Epoce lodowcowej 4". Polecam. Można się pośmiać i w ogóle, a babcia Sida wymiata na wszystkich frontach. :)
Mistrz kamuflażu - Wojtek. :D Tak, ten mój były. Za słupem go rzeczywiście wcale nie widać... Dziś spotkałam go w J. też się zdziwił, że mnie zobaczył i strzelił jakiegoś głupiego smajla. Ale cóż... Ten typ tak ma. Podobno z ostatniego ogniska czmychnął tak, że nawet go nikt nie zauważył. Nie mogłam uwierzyć, że to napewno był Wojtek. To do niego nie podobne. Stwierdziłam, że na bank jest wampirem, bo inaczej się tego wytłumaczyć nie da. Trzeba go o to zapytać. A wiecie, że ja do wszystkiego zdolna jestem, więc jest 1000% gwarancji, że to uczynię. xD
Straciłam już całkiem zaufanie do facetów. Jak byłyśmy z Agą  i Kaśką w sklepie to taki jeden klepnął mnie w tyłek. -,- Żałuję, że mu nie przywaliłam w twarz. Właśnie! Dlaczego ja tego nie zrobiłam? ;/
Moja była niedoszła teściowa zaczyna mnie wkurzać, bo oczywiście ciągle widzi gdzieś problemy. No hello, ja już nie chodzę z jej synem, więc o co biega? Zresztą nie spotykam się z żadnym chłopakiem. O co te problemy? Nie mam pojęcia. Wolę jej nie zachodzić za skórę, więc jestem grzeczniutka, ale wkurzać to mnie wkurza. -,-
Mam wrażenie, że wszyscy dookoła bardziej przeżywają to, że idę do nowej szkoły niż ja. To jednak jest głupie uczucie. o.o
Z istotnych rzeczy to pogodziłyśmy się z Justyną. :) I jest miło. Maciek (ten wiecie, ode mnie z klasy) jest poza zasięgiem - w związku. Ale to nic. Ostatnio doszłam do tego, że teraz na nikim mi już nie zależy. W nikim nie jestem zakochana i git. Nie ma problemu z myśleniem o kimś. Całkiem miły stan. Polecam! A jeżeli już do kogoś moje serce miałoby zapukać, to chyba najprędzej do Kamila. ;o Mówiłam Wam? Łukasz doradzał mi, że może wróciłabym do Wojtka. Taaa, świetnie. Jeszcze na głowę nie upadłam. A gdybym kiedyś, w jakimś totalnym napadzie rozpaczy, pomyślała o tym, to obiecajcie, że mnie porządnie pieprzniecie i opieprzycie tak, żeby mi to z głowy wyszło. ;x
Mam propozycję wyjazdu na jeden dzień w Bieszczady z księdzem i ludźmi z mojej starej klasy. W domu mam taką sytuację, że na 100% nigdy nic nie wiem, ale na 85% pojadę. Nawet chcę oderwać się na chwile od codzieności...
Na drugim ognisku z serii "znajomi" też nie byłam, bo dziadziu prawie trafił do szpitala i tak o. Nie miałam ochoty. Ale też mi jakoś specjalnie szkoda nie jest. Z klasą również się nie spotkałam, bo spotkanie było trzeciego sierpnia w piątek, a właśnie w ten dzień dziadziu trafił do szpitala i... No wiecie jak to jest...
I doszłam do dziadzia. Już nie ma żadnej nadziei. Jutro ma przyjść do domu, ale... Doktor powiedział wyraźnie, że to jest tylko i wyłącznie już czekanie na koniec. Przerzuty do wątroby, z dnia na dzień słabnie coraz bardziej... Szczerze? Nie wiem dlaczego, ale ja nie cieszę się, że on przyjeżdża do domu. Nie mam siły patrzeć jak gaśnie. Nie chcę... W związku z tym przyjazdem musieliśmy załatwić do domu szpitalne łóżko. To uczucie, gdy idzie się obok otwartych drzwi, a tam... Ciężko. Jak pomyślę, że przecież zawsze chodził i pomagał mi w wielu rzeczach. Płakać mi się chce... Ale jak o tym tak nie myślę, jak zajmę się czymś innym to nie jest źle. Jest nawet całkiem dobrze. Ale jak będzie w domu, to ciężko będzie znaleźć chwilę zapomnienia. Dzwoniliśmy do wujka Władka, ale nikt nie odbiera. Tak, nadeszła pora, żeby w końcu "kochany braciszek" zainteresował się swoim bratem. Ostatnio był u nas 12 lat temu. Dlaczego nie przyjechał później? Bo jego ukochana, dużo młodsza Wandzia mu nie pozwoliła. Nawet nie dzwonił! Świetnie... Mam go ochotę opieprzyć i to tak porządnie za to! Ciekawe czy są w domu, czy może gdzieś wyjechali. Jeśli chce jeszcze zobaczyć swojego brata za życia, to każda godzina się liczy... Zobaczymy, co wyjdzie z tej braterskiej miłości. A co do mnie, szkoda mi dziadzia, ale przezywam to inaczej niż babcia czy nawet ktoś inny. Mam inną naturę i szybciej godzę się z losem. Może to też przez to, że straciłam mamę będąc niemowlakiem i nigdy jej nie poznałam, zawsze wychowywałam się bez mamy, a później, będąc małym dzieckiem, straciłam dziadzia, do którego tak bardzo byłam przywiązana, rok później pradziadzia, a kilka lat potem moją babcię prababcię Marysię... Może dlatego, że tak wiele już przeszłam w tak młodym wieku inaczej to odbieram? Jest mi przykro, ale potrafię... Potrafię żyć i wiem, że co ma być to i tak będzie i tego nie zmienię, choćbym nie wiadomo jak bardzo chciała...

5 komentarzy:

  1. Ah. Wyrwałam na chwile kuzynowi kompa z rąk, więc zacznijmy od pozdrowień z mniej lub bardziej słoneczniej warszawy ;D Twój były jest wampirem. Oj to by się nadawało na tytył horroru komediowego xD Chciałabym poznać ten stan. Chociaż moje parcie na M. się osłabiło, gdy obejrzałam jego zdjęcia i poczytałam posty z obozu w 'słoneczniej hiszpanii' Z ideału stał się gościem, który z kumplami w jeden wieczór wychleje 3 litry wódki -.- Przykre i niestety prawdziwe. Bardzo ale to bardzo ci współczuję sprawy z dziadkiem. Mój umarł jak miałam 5 lat. Mama mi kiedyś mówiła, że najpierw modliłam się, by wyzdrowiał, a potem tylko o to by już nie cierpiał. Trzymaj się cieplutko ;* Pozdrawiam An.

    OdpowiedzUsuń
  2. E tam dlaczego?Przecież fajnie jest być zakochanym:)Może tamten chłopak po prostu na Ciebie nie zasługiwał...ja na przykład wmawiałam sobie,że nie chce być w związku no i wyszło inaczej:)
    chociaż czasami bywają z tym problemy...najgorsze jest kiedy ktoś czepia się związku;/ U mnie NN na lover-kiss.blog.onet.pl zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo się u ciebie dzieje , powinnaś napisać książkę :) świetnie piszesz i by się dobrze sprzedawało...:))

    zapraszam do mnie : sercemnapisane.blogspot.com


    p.s facet nie jest wart żadnych łez....

    OdpowiedzUsuń
  4. jelly
    kurcze przykro mi z choroby dziadka. wiem co przezywasz ;( to dobrze ,ze jestes silna i szybko potrafisz pogodzić sięz losem..ja niestety nie potrafie :(
    co do facetów to świnie, mi też ostatnio przytrawiło się coś podobnego ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuje Ci z powodu choroby dziadka, ale mam nadzieję, że będzie wszystko z nim ok. Z jednej strony to jest fajnie być zakochanym, natomiast z 2 strony jak chłopak ma Cie oszukiwać to lepiej być samotną.

    OdpowiedzUsuń