piątek, 11 stycznia 2013

Your hand fits in mine like it's made just for me

Hej Smerfiki. <3
Zabieram się do napisania tej notki i tak się zebrać nie mogę, że aż głupio. Więc teraz spina i piszemy.

Rozwiązanie zagadki nr 1 "Dlaczego ona nie jest w szkole?" Otóż, moi kochani, wczoraj bolało mnie gardło. Dziś rano nie mogłam mówić + miałam delikatną gorączkę i w ten oto sposób zostałam w domu. A teraz już jest wszystko dobrze. Albo przynajmniej ja się dobrze czuję. Soł słit.

Powrót do szkoły po świętach nie był jakiś specjalnie huczny czy coś. Spokojnie, normalnie, bez nerwów. Oczywiście moja klasa jest genialna sama w sobie. chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego EDB było ciekawe jeśli w temacie było omówienie opatrunków i "codofix". A chłopaki to przecież chłopaki... xD Później weźmy taki WOS. "Nauczycielka: Żeby mieć 4 na półrocze, to musisz poprawić jeszcze to, to i to. Sajmon: A nie, to dziękuję." i już się robi ciekawiej. :) No i przede wszystkim mój WOK, którego tak się bałam, stał się jednym z najlepszych ocen na półrocze. Zapomnijmy o tamtych problemach. Jest 5 - jest impreza. xD

Wielka radość, której nie można pominąć, to zwycięstwo mojej (naszej) kochanej Justyny Kowalczyk w Tout de Ski, a to już jej czwarte z rzędu zwycięstwo w tej imprezie. Nasza Królowa nart!!! <3

Pierwsza rzecz, która mnie tak trochę wyprowadziła z równowagi, to było przyznanie się Kaśki, że Sylwka nie spędziła tylko z Damianami, ale tez z Łukaszem i Sławkiem. S-ł-a-w-e-k. Chyba nie muszę wam tłumaczyć dlaczego mi to podniosło ciśnienie. Oczywiście automatycznie wzrósł mi wskaźnik zazdrości, choć całkowicie bezpodstawnie, bo Kaśka jak już coś to z Łukaszem, a tak w ogóle to Kaśka z Damianami wpadła na Łukasza i Sławka przypadkiem i w sumie spędzili ze sobą wszyscy razem wspólnie na tym sylwestrze tylko pół godziny. Okej, emocje opadły. Zresztą Kaśka zauważyła, że Sławek cały czas o mnie pytał i bardzo go interesowało czy przypadkiem się z kimś nie spotykam. Soł słit nr 2.
Jak już jesteśmy przy Sławku to uzupełnijmy braki tym, że moja babcia we wtorek wracała z J. busem razem ze Sławkiem i prowadziła z nim rozmowę. Och i ach, ach i och. Później miałam w domu wywiad na temat Sławka. Czaaad. -,- Nawet nie wiedziałam, co mam mówić, ale okej, przeżyłam.

Kolejnym zaskoczeniem z serii "ciekawe" był fakt, że Wojtek powiedział mi "cześć". Zdarzyło się to po raz pierwszy od 4 lat we środę. Nie od razu załapałam, że to do mnie i wyglądało to trochę śmiesznie, bo rozejrzałam się dookoła i po stwierdzeniu, że w obrębie 10m ode mnie nikogo nie ma skapnęłam się, że to jednak chyba było do mnie. Odpowiedziałam ze znacznie opóźnionym samozapłonem, ale odpowiedziałam.Czyli jestem kulturalnym dzieckiem, możecie być ze mnie dumni. We czwartek już znacznie wcześniej skapnęłam się, że "cześć" było do mnie, bo byłam na przystanku sama. Także ten... Chyba Wojtek wreszcie zrozumiał, że mimo iż jestem jego byłą nadal żyję na tym świecie i wciąż jestem człowiekiem, któremu ze względu na wspólną przeszłość należy się jakieś tam małe "cześć". Soł słit nr 3 mimo, że w moim życiu za wiele to nie zmieniło.

A teraz wkraczamy w sny i głupie pomysły dzieci z 1E. <3

Moje sny są chore, ale w sumie ciekawe. Śniło mi się, że byłam sobie w J., stoję na przystanku, a tu Maczo z Owsikiem, którego niósł na barana, nagle się pojawili, obiegli mnie trzy razy dookoła z indiańskim okrzykiem i uciekli. Dojechałam do domu (było już ciemno) a tu się okazało, że w mojej kuchni mieszkają Sowa, Łukasz, Sławek, Wojtek i Andrzej. Ukrywali się przed kimś/czymś. Co lepsze, ja też się przed kimś/czymś razem z nimi ukrywałam. ^^ Przyznacie iż był to niezwykle fascynujący sen. Dzień później śniło mi się, że jechałam busem, a wszędzie za oknem były porozrzucane kapsle od Tymbarka. xD
I teraz wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby wszystkie moje sny stawały się rzeczywistością...

Zamówiłam sobie u Ciapusia na urodziny Iana Somerhaldera, a ona już ma pomysł jakiś na spełnienie tego marzenia. Jej pomysły są boskie, więc czekam z niecierpliwością na marzec. <3 Aż się boję, co ona mogła wymyślić. Napewno będzie to niepowtarzalne i intrygujące przeżycie. xD
I również przez Ciapusia zaczęłam słuchać One Direction. Ona mnie jednak demoralizuje na wszystkich frontach. <3

Wiosna będzie piękna tego roku, bo tata obiecał mi laptopa bądź netbooka (zależy co mi wpadnie w oko i na co będzie go stać xD) Ach, wreszcie dobry sprzęt i pożegnanie mojego starego komputera stacjonarnego... Soooooooooooooł słiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiit!!! <3 Także byle do wiosny!

A narazie za oknem piękna zima...

Od poniedziałku cztery tygodnie do ferii. Tak to jest jak się ma ferie jako ostatni. ^^ Ale jaka satysfakcja. Wszyscy już w szkole, a my jeszcze nieee! xD I moje "ukochane" walentynki odbędą się w czasie ferii. I dobrze. Przynajmniej raz nie będę musiała patrzeć na tą słodycz wokoło podczas, gdy ja kolejny raz jestem sama. Jedyne udane walentynki były raz. Jeden raz w 2011r. Kolejne napewno w najbliższej przyszłość t.j. w tym roku będą już tradycyjnie samotne, czyli no...
 Dobra, na pocieszenie macie banana.


Do napisania, Kochani. :*

Yhyhyhy. <3

6 komentarzy:

  1. Też mam ferie w ostatnim terminie, ale to chyba dobrze. Trochę się pomęczymy od stycznia do ferii, a potem mamy wolne, podczas gdy inni będa gnili w szkole <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, och, a ja bym chciała, żeby walentynki były w szkole, może bym coś dostała XD
    Widzisz, ja do walentynek zawsze podchodzę optymistycznie - jeśli nie chłopak, to wycałują mnie wszystkie przyjaciółki i koleżanki, bo ja jestem taka super walentynkowa XD
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowa notka na blogu http://jusinks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam ferie w ostatnim terminie :< Jak znam życie pewnie nie będzie wtedy śniegu, także z mojego wyjazdu na narty nici.

    http://dusza-marzycielki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowa notka na blogu http://jusinks.blogspot.com/
    Ps.
    Ja odkąd skończyłam szkołę i zaczęłam pracować to niestety skończyły się dla mnie ferie : (

    OdpowiedzUsuń